“Ciche wody” – Prolog

Bari, Królestwo Neapolu

Marzec 1560 roku

Koszmary zaczęły mnie dręczyć dopiero na starość, kiedy sen dla jednych bywa nieuchwytny, dla innych zaś ugina się pod brzemieniem obrazów z przeszłości, których woleliby nie pamiętać. Kamienna piwnica, wilgotna i cuchnąca, błysk ostrza, zimne oczy zabójcy, błagania ofiary przedzierające się przez brudną szmatę wepchniętą w jej usta… Wyciągam rękę po knebel, ale nigdy nie umiem dostatecznie się zbliżyć – jakbym poruszała się w wodzie, wysiłek frustrujący i nadaremny.

Budzę się zlana potem, lodowaty strach ściska mnie za gardło jak pięść.

Przez lata spałam dobrze. To dziwne, gdy weźmie się pod uwagę straszne wypadki, których byłam świadkiem na dworze królewskim w Krakowie w ów nieszczęsny czas bożonarodzeniowy czterdzieści lat temu. Nadal byłam obca w tym północnym królestwie, przybyłam tu bowiem wiosną tysiąc pięćset osiemnastego roku w orszaku Bony, córki świętej pamięci księcia Galeazza Sforzy, świeżo poślubionej królowi Zygmuntowi z prześwietnej dynastii Jagiellonów, która władała Polską i Litwą.

Nie przeszkadzało mi, że wyjechałam tak daleko od domu. Niedawno owdowiałam, ledwo przekroczywszy dwudziesty rok życia, a chociaż moje małżeństwo nie należało do szczególnie szczęśliwych – mając siedemnaście lat, wy‑ szłam za o wiele starszego mężczyznę, którego wybrali mi ojciec i matka – pomysł powrotu do domu rodzinnego wcale mnie nie cieszył. Wtedy mój ojciec już nie żył, fortuna się skurczyła i wiedziałam, że moja obrotna matka wkrótce zacznie szukać mi następnego majętnego – i przypuszczalnie starego – męża.

Poprzez małżeństwo weszłam do rodziny Sanseverino, książąt Bisignano, dlatego też najpierw zostałam damą dworu matki Bony, Izabeli Aragońskiej, księżnej Bari i Mediolanu. Była to dama ceniąca wykształcenie u szlachetnie urodzonych niewiast i zaimponowało jej, że jako młoda dziewczyna spędziłam cztery lata w klasztorze Świętej Teresy pod Neapolem, gdzie uczyłam się łaciny i historii, studiowałam Ojców Kościoła, a nawet zapoznałam się pobieżnie z  twórczością Cycerona i  Wergiliusza. Kiedy owdowiałam, a Bona zaręczyła się z królem Polski, księżna Izabela zaproponowała mi pozycję na nowym dworze jej córki. Była to dla mnie szansa na ucieczkę przed kolejnym małżeństwem i zobaczenie kawałka świata poza Bari i Neapolem.

Pomimo różnicy wieku i temperamentów dzielących królewską parę związek rozpoczął się gładko. Król Zygmunt, mężczyzna pięćdziesięciokilkuletni, miał skronie poznaczone siwizną i już zaokrąglił się w pasie. Ale wbrew surowej powierzchowności cechowało go niezwykle łagodne usposobienie i zawsze starał się unikać konfrontacji zarówno z przyjaciółmi, jak i z wrogami. Miał też skłonność do napadów melancholii, podczas których nie pokazywał się przez wiele dni lub pozostawał zamyślony i cichy, zamknięty w swoim świecie. Dla kontrastu jego świeżo poślubiona małżonka skończyła dopiero dwadzieścia cztery lata. Niska w porównaniu z Zygmuntem, miała lekko garbaty nos, usta wyrażające stanowczość i przenikliwe błękitne oczy. Bona Sforza zgodnie ze swoim imieniem odznaczała się silnym ciałem i równie silną wolą. Na książęcym dworze w Bari otrzymała doskonałe wykształcenie, o wiele wszechstronniejsze od mojego. Żywo interesowała się sprawami państwa i od swojego sekretarza wymagała codziennych szczegółowych relacji na ten temat. A jednak tych dwoje raczej się uzupełniało, niż przeszkadzało jedno drugiemu. Już w tamtych pierwszych latach wielu posłańców, senatorów i szlachciców z sejmu szukało rady królowej, gdy króla ogarniały posępne nastroje. Stopniowo Bona wykuwała dla siebie pozycję nieformalnej współwładczyni, a rola ta z czasem, gdy jej królewski małżonek posuwał się w latach, tylko się umacniała.

Najważniejsze jednak było to, że dziewięć miesięcy co do dnia po ich pierwszym spotkaniu w Krakowie królowa wydała na świat córkę, pierwsze z sześciorga ich dzieci. Tak oto sprawy toczyły się oczekiwanym trybem. Przyszłość monarchii została zapewniona i wszyscy wydawali się usatysfakcjonowani.

Aż do tej zimowej świątecznej nocy, która znowu nawiedza moje sny.

*******

Ciche wody” w księgarniach już 18 maja 2021. Obecnie w przedsprzedaży na inverso.pl

Leave a comment

Website Built with WordPress.com.

Up ↑